Siema!
Trochę przesadziłam, spóźniłam się prawie tydzień... ale lenistwo nie pozwalało mi napisać :P
Przed nami jeszcze 2 części. Czekajcie cierpliwie, może się mi zachce pisać...
UWAGA! Jeżeli nie czytałaś/eś pierwszej części, proszę najpierw skierować się na ten
link. Przeczytaj, to później porozmawiamy.
Littlest Clothes Shop- Część 2.
-Hej, Jenny, nie jest aż TAK źle- Pisnął Frank do zapłakanej Jenny. Sklep co prawda został ugaszony, lecz spłonął cały magazyn oraz dwie z trzech kas. Mieszkanie wciąż w budynku, na górze, byłoby niebezpieczne. Spalone deski mogłyby się zawalić, sprawiając, że mieszkanie też nie będzie się nadawać do użytku.
-A-ale Fr-frank, gdzie m-my będziemy-my mieszkać na czas remontu? I z czego na niego zarobimy?-
Wydusiła z siebie kotka przez łzy.
-Możemy zamieszkać u mojej Babci, Busi. Busia ma pokój gościnny złożony z dwóch regałów, jednej szafy, dwóch łóżek, lampy i paru innych rzeczy. Z CAŁĄ pewnością nas ugości na czas zarobków.
Około 8 rano byli już u Busi. Stara kocica ugościła ich z miłością, zważywszy na to, że był jej wnukiem.
-Dlaczego ona ma tyle pokoi gościnnych?- miauknęła Jenny do Franka, który właśnie układał swoje czapeczki w szafce.
-Często do niej przyjeżdża rodzina. Dorośli by jej pomóc w pracy lub w pracach domowych, a dzieci- by się tu bawić i nocować z rodzicami. A pokoi jest dużo, bo ma 7 dzieci, jedna kotka nie ma młodych, a pozostała 6 ma po 4 kocięta. To ma... 36 wnuków wraz ze mną.
-Jacię.
Zaraz po zakwaterowaniu poszli na piechotę pod słup ogłoszeń. W miasteczku była to sfera ogłoszeń, prawdziwa gratka dla szukających pieniędzy.
-Konkurs kulinarny, nie. Konkurs miododajny, nie. Konkurs na najbardziej śmierdzące buty? Błee...
-Kurczę! Jenny, chodź tu szybko! Mam coś!
Jenny podbiegła do Franka. Opadła jej szczęka na widok plakatu, który jej pokazał.
Na plakacie wielki, lśniący kot uśmiechał się do patrzącego. W łapce miał nożyce, a pod nożyczkami- materiał. Zaś nad postacią było napisane wielkimi, błyszczącymi literami-
KONKURS MISTRZA SZYCIA
Zaś pod kotem było:
Masz żyłkę do szycia? Zapisz się pod teatrem na konkurs szycia! Miejsc jest tylko i wyłącznie 8, więc biegnij co sił do teatru i się zapisz! Wyzwól swoją kreatywność i pokaż nam, że jesteś wielki/a!
Nagroda główna: 10 000 zł.
-Prawie tyle, ile nam potrzeba na remont! Biegnijmy do teatru!- Piszczała z przejęcia Jenny.
-Nie tak szybko.
Jenny zamarła. Wprost na nią patrzyła się czarna pudelka z białą kokardą na głowie. Jej oczy zdawały się jej nienawidzieć. Była to Cheyenne- ta sama pudelka, która nasłała na sklep Jenny chuliganów. Ta sama, która wprost nienawidziła jej stylu.
-Czyżby kotecka chciala zalobic na lemont? Wiedz, kiciusiu, że trzeba korzystać z rzeczy konkursowych, a skąd wiesz, że ktoś nie zabierze ich pierwszy?
-Coś z tobą nie tak?- Mruknęła Jenny. Oczywiście znała Cheyenne wyłącznie z gazety.
-To, że ja też biorę udział w tym konkursie. I wiedz, że łatwo nagrody nie dam!
-Odsuń się, wariatko. Śpieszę się na autobus!- Ryknęła ze złości Jenny. Para buchała wręcz jej z uszu.
W końcu byli pod teatrem. Myśleli, że są ostatnimi osobami do zapisów, lecz przed nimi stał jeszcze bulterier, królik, paw i koń. Nagle do ich uszu dobiegły głosy:
-Jak się szyje?!- Wrzeszczała zapisująca żaba.
-Emm... yyy...- Jąkał się koń na przedzie
-ODPADASZ! Następny!- Ryczała żabka, podczas gdy koń pobiegł zawstydzony.
Wszyscy w kolejce zaczęli się trząść. Z czwórki osób przed Jenny i Frankiem zostały tylko dwie- Paw i królik. Przyszła na nich kolej-
-Co zrobić, by łatwiej przewlec nić przez igłę?- Ryknęła zapisująca
-Emm.. poślinić koniec nici?- Miauknęła ze strachem kotka.
-TAK!!! DOBRA ODPOWIEDŹ!- Krzyczała żaba. Frank zatkał sobie uszy. IDŹ DO ŚRODKA
I CZEKAJ!!!
-Okej!!- Jenny próbowała krzyknąć do żaby, ale jej wrzaski brzmiały niczym dzwon kościelny.
Weszli do sali, w której na scenie stał niewielki pies-prowadzący. Obok niego stała różowa papużka z pudełeczkiem. Na trybunach, oprócz Jenny i Franka (Zapisali się tak, że Frank jest czymś w rodzaju ,,agenta") był paw, królik, Cheyenne, dalmatyńczyk, jamnik, dog i mysz.
-Witajcie wszyscy uczestnicy, drodzy panowie i panie- Przemówił elegancko pies na scenie.-Za chwilę odbędzie się losowanie tematu na jutro. Będziecie musieli potem przez 10 minut szukać u nas w magazynie materiałów, igieł, nici i innych rzeczy. Tymczasem krótkowłosa kotka Mairin przedstawi was wszystkich. Wejdźcie proszę na scenę.
Wszyscy zaczęli wbiegać na scenę, by zająć jak najlepsze miejsce.
-Pawia Piękność w kolorze niebieskim oraz tęczy, czyli... Polly!
-Futrzasta kulka w kolorze beżu oraz słodkich oczu, czyli... Kris!
-Kudłata plamkowata biało-niebieska, czyli... Grace!
-Różana Jamniczka, czyli... Sophie!
-Znawca Psiej Mody oraz doskonały dog, czyli... Danny!
-Mały, acz wielki w modowej karierze, czyli... Swampy!
-Czarna piękność o niezwykłym uroku osobistym, czyli... Cheyenne!
,,Teraz nasza kolej", pomyślała Jenny. ,,Co za snobkowata pudelka!"
-Żółto-brązowa kotka i jej najlepszy, puchaty przyjaciel, czyli... Jenny i Frank!
-Dobrze, teraz gdy już się zapoznaliście, proszę Heather o pudełko, dziękuje... dobrze. Temat wylosowany. Będzie nim...
,,Co? CO?" myślała szybko kotka
-Temat na jutro to... Czapki z daszkiem!
-Frank! Ty jesteś wielbicielem czapeczek! Z pewnością coś wymyślisz!- Pisnęła Jenny do ucha Franka.
-Dobrze, teraz pójdźcie do pokoju po lewej naprzeciwko wyjścia z naszego. Tam znajdźcie takie materiały, jakie wam potrzebne.
Wszyscy wybiegli z pokoju. W drodze tam, Cheyenne podstawiła łapę Jenny i Frankowi.
-Ups! Tak mi przykro!- Uśmiechnęła się sarkastycznie Cheyenne i wbiegła do magazynu.
Jenny miała mały problem ze wstaniem, ale udało się jej.
-Ignorujmy tą snobkę. Może jej przejdzie.- Pocieszał ją Frank, ale ona wyprostowała się
i powiedziała:
-Chodź. Zostało jeszcze dużo do roboty.
ALUZJE W TEJ CZĘŚCI: Niektóre imiona postaci pochodzą z:
-Fineasza i Ferba (Danny, Swampy)
-Pokemon (Kris)
-Dziennik Cwaniaczka (Heather, Frank)